à pompons et à falbalas

O tym, że sztuka rokokowa ma kobiecą naturę wydrukowano już oceany tekstów. Raz obsypywano ją komplementami opisując jako lekką, wdzięczną, zmysłową, innym razem obrzucano wyzwiskami, że pełna afektacji, powierzchowna, łatwa. Jednych zachwycała swoją afirmacją cielesności, inni w tym właśnie widzieli jej słabość, złudę „uwodzicielskiego makijażu” skłonność do bezwstydu i przy okazji „immoralizm godzący w dobre wychowanie dziewcząt”. Diderot o aktach słynnego rokokowego malarza Françoisa Bouchera pisał „Za dużo w nich jak na poważną sztukę, min, minek, maniery afektacji. Choć nagie kojarzą mi się stale ze szminką, pudrem, frędzelkami i innymi toaletowymi faramuszkami”. Męscy krytycy sztuki ewidentnie jak ognia bali się feminizacji kultury XVIII wieku, złowrogo wieszcząc i przestrzegając, że sztuka w tym wypadku schodzi do poziomu kobiecego kaprysu, ogranicza swoją tematykę do damskich bibelotów i podejrzanie erotycznej ikonosfery.

Jean-Honoré Fragonard, Schadzka

Kluczem dla lepszego zrozumienia tego stylu jest pojęcie „przyjemności”. Nie trzeba specjalnie wyłazić ze skóry, żeby to poczuć. Jedno spojrzenie na „Schadzkę” Jean-Honoré Fragonarda i wszystko staje się jasne. Czuć ją w rozedrganej, tańczącej, plamie barwnej, jeszcze bardziej w temacie płótna, które najczęściej prezentuje miłosne igraszki na tle ogrodowych labiryntów. W tych scenach, młodym i nieskazitelnie pięknym damom, chętnie prezentującym swoje wdzięki, towarzyszy zwykle obserwator-odbiorca.

Owa postać „adresata” stała się kością niezgody pomiędzy światem XVIII wieku a współczesną sztuką feministyczną. Spór toczy się o kulturową konstrukcję kobiecości, czyli, mocno upraszczając, nie grzech być piękną i zadbaną ale być piękną i zadbaną jedynie dla zrealizowania męskich zachcianek, to już zupełnie inna sytuacja.

Obnażenie tej rokokowej maskarady stało się tematem fotograficznego autoportretu Cindy Sherman. W swojej pracy z 1989 Untitled #193 amerykańska artystka, przebrana i wymalowana, przybiera pozę jednej z najpotężniejszych i najpiękniejszych kobiet Francji Ludwika XV Madame Pompadour. Jej głęboki dekolt wypełniony jest plastikową wkładką sięgającą aż po szyję. Wszystko zatem jest tu ułudą i fałszem a zaproszenie do intymnej relacji widoczne w spojrzeniu, jedynie grą pozorów.

Kirsten Dunst Photo by Daria Kobayashi Ritch, Courtesy of Rodarte

W odmienny sposób swój dyskurs z XVIII wiekiem prowadzi młoda amerykańska fotografka Daria Kobayashi Ritch. Jej cykl zdjęć dla domu mody Rodarte (s/s 2020) nie ma awangardowej szorstkości projektu Sherman ale, na swój delikatny i uroczo przewrotny sposób, posługuje się motywami z kręgu sztuki rokokowej właśnie. Na tle pejzażowego tła, które jest cytatem z fragonardowskiej „Schadzki”, w krzyczącej sztucznością przestrzeni studia, skonstruowanego jak atelier XIX wiecznego fotografa, pozują… kobiety. W pierwszej chwili ma się ochotę powiedzieć jak Diderot: za dużo w nich min, minek, maniery afektacji, kojarzą się ze szminką, pudrem, frędzelkami i faramuszkami. Jednak w tej mgle z tiulu, furkocie pomponów i falban tym razem kobiety wygrywają 5:0. Bo to już nie rokokowe damy, które dla zrealizowania swoich ambitnych celów muszą odwiedzić alkowy wielkich tego świata, ale emanujące pewnością siebie współczesne kobiety, aktorki kreujące ten typ postaci w swoich filmach: Kirsten Dunst czy January Jones. Jeśli, jak podkreśla teoria sztuki, kategoria „przyjemności” była wkładem rokoka w europejską kulturę wieku XVIII, to w zdjęciach letniej kolekcji Rodarte „przyjemność” staje się udziałem współczesnych silnych kobiet a pierwiastek męski? No cóż, jest tu… Wielkim Nieobecnym.

Poniżej zdjęcie przedstawiające atelier fotograficzne z 1898

żródło: Wikipedia

cytaty zaczerpnięte z książki dr hab. Agnieszki Rosales-Rodriguez, „Francuski wiek” i obrazy rokoka w świetle nowoczesnej krytyki i sztuki. Wizje, rewizje, interpretacje, Warszawa 2016.

Opublikowane przez sztukomodnie

Jestem historyczką sztuki i edukatorką muzealną. Historię sztuki ukończyłam na Uniwersytecie Warszawskim pisząc pracę magisterską u prof. Anny Sieradzkiej na temat angielskiej projektantki mody Vivienne Westwood. Od 1996 roku związana jestem z Zamkiem Królewskim w Warszawie gdzie obecnie pracuję. Tu prowadzę m.in. autorski cykl spotkań z artyst(k)ami współczesnymi „Klucz w Zamku” a także zajęcia muzealne z zakresu historii sztuki, kultury i mody, wykłady dla dorosłych, kursy dla przewodników miejskich i nauczycieli szkolnych. Współpracuję także z innymi instytucjami zajmującymi się edukacją artystyczną: Muzeum Narodowym w Warszawie, Służewskim Domem Kultury, Dziecięcą i Młodzieżową Akademią Artystyczną, warszawskimi Uniwersytetami III Wieku. W 2022 roku rozpoczęłam współpracę z „Radiem z Qlturą”. Wcześniej zawodowo związana byłam także z modą jako redaktorka, stylistka i producentka sesji zdjęciowych w takich pismach jak: Avanti, Jestem, Claudia, Moda Top.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: